Herb miasta
Murowana Goślina - miasto i gmina
MENU
Aktualności > Archiwum > 2000 r.
Strona główna 
Nowości
w serwisie
Aktualności
Wkrótce
Archiwum
Bez prądu
Prasa
-- Obywatel
O gminie
Historia
Kultura
Sport
Turystyka
Komunikacja
Linki
Twoja opinia
Księga gości
Mapa stron
E-mail
"Obywatel"

Wystawa rysunków Tadeusza Świątka
"Tadeusz Świątek - za stołem, między diabłem i aniołem"

18 grudnia 2000 r. - 6 stycznia 2001 r.
Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Rekreacji, ul. Poznańska 16.
(w dni robocze godz. 8 - 20)


Rysunek Tadeusza Świątka        Serdecznie witam na wystawie rysunków Tadeusza Świątka.
       Autor od pięciu lat związany jest z naszą gminą, albowiem jest stałym współpracownikiem niezależnego miesięcznika Lokalnego "Obywatel". Właśnie 10-lecie tego pisma stało się kanwą przedstawienia fragmentu obfitej twórczości Pana Tadzia. Współpracuje także (choć nie tak ściśle) z innymi czasopismami ("Głos Wielkopolski", Gazeta Poznańska", "Pacjent Wielkopolski" i wiele, wiele innych) a także ilustruje tomiki fraszek i inne wydawnictwa.
       Przed Państwem sto kilkadziesiąt perełek jego autorstwa.
       W narzuconej konwencją rysunku satyrycznego formie - z konieczności ciasnej i ograniczonej, autor potrafił zmieścić całe historie. W skrótowej - hasłowej postaci Tadeusz Świątek opowiada nam o świecie, jego słabostkach i śmiesznostkach, jego przywarach i mechanizmach nim rządzących. Nie stroni też od polityki, w dowcipny sposób komentując aktualne wydarzenia. Swymi rysunkami opowiada o nas samych. To my, z naszymi przyzwyczajeniami, emocjami, pragnieniami czy nałogami jesteśmy bohaterami jego obrazków.
       Autor jest bystrym obserwatorem rzeczywistości. Ale sam zmysł obserwacji nie wystarczy, by daną sytuacją zainteresować kogokolwiek, poza obserwatorem. I tu wkracza do dzieła talent Pana Tadzia. Nie dość, że potrafi celnie podsumować, wydawałoby się nieraz banalną sytuację, to jeszcze posiada rzadką umiejętność przelania tego na papier, skomasowania opowieści do kilku celnych kresek i opatrzenia ostrą pointą. A w dodatku przeważnie wierszem.
Rysunek Tadeusza Świątka        Taki zestaw umiejętności owocuje rysunkami przemyślanymi i dojrzałymi. W sposób fachowy wykorzystujący zalety i wady materii z jaką przyszło mu się zmierzać, przez co dostarcza widzowi produkt kompletny, rzetelny i wysokiej jakości. Technika w jakiej pracuje Pan Tadeusz, przeznaczenie owych dziełek (przeważnie z natury ulotna prasa) skłania widza raczej do tego by skupić uwagę na akcji obrazka, na jego treści i poincie. W biegu codziennego życia, w zaaferowaniu codziennością, przeważnie nie mamy czasu na nic więcej. Ta wystawa stanowi więc jedną z nielicznych okazji do zachwycenia się również warsztatem autora, jego celną kreską, właściwie dobranym narzędziem, którym operuje po mistrzowsku. Tadeusz Świątek mówi nam swym rysunkiem dokładnie to co chce powiedzieć, w sposób, jaki chce to uczynić, wywołując u widza uczucia właśnie takie, o jakie mu chodziło. Jest to profesjonalizm czystej wody.
       Autor nie sili się, by jego dzieła wywoływały głębokie wzruszenie. Trafnie dobrany okruch rzeczywistości zamknięty w ramach jego rysunku, oszlifowany jego ręką - diamencik, ma słać widzowi błysk, który choć na chwilę rozświetli jego zabieganą codzienność. Raz będzie to uśmiech, raz satysfakcja, raz grymas złości czy irytacji na przedstawionych bohaterów- jak życiu. Ale właśnie on potrafi tak umiejętnie żonglować tymi przebłyskami. Właśnie tak, jak mówi tytuł tej wystawy: "... za stołem, między diabłem i aniołem". Życzę Państwu wielu miłych wrażeń podczas oglądania ekspozycji.

Marek Derbich

Tadeusz ŚwiątekAutor o sobie:
Tadeusz Świątek
Urodzony 05.10.1952 roku Złotniki / Poznania
Żonaty - żona Maria
Dzieci - syn Michał lat 20, syn Maciej lat 17.


    Nie bardzo lubię pisać, wolę rysować. Kilka razy brałem pisak, siadałem i zaczynałem, ale w końcu zawsze wychodził obrazek. Później to już normalka, zmięcie papieru i rzut do pojemnika na śmieci.
    Właściwie nie lubię oglądać się do tyłu, zostawiam to historykom. Teraz jednak będę musiał się ten jeden jedyny raz zmobilizować sprężyć i żeby państwa nie zanudzić krótko opiszę.
    Urodziłem się w głębokiej otchłani lat 50-tych i odkąd pamiętam to prawie zawsze towarzyszyło mi rysowanie. Pamiętam kiedy to pytającemu o drogę narysowałem plan patykiem na piasku. Jeszcze wtedy pisać nie umiałem więc na piasku nanosiłem każdy dom i prawie każdy kamień z bruku. Wyszło widoczne z tego niezłe dzieło, bo po długim śmiechu błądzący dał mi dropsa i poszedł ale w innym kierunku, niż pokazywał mój plan.
    W szkole podstawowej zdarzało się że połowa klasy miała odkalkowany mój motyw i nauczycielka plastyki jak po nitce do szpulki dochodziła do mojego oryginału. Później to już uwaga w dzienniczku, obniżony stopień i bura w domu. Ale jak tu nie pomóc kolegom.
    Abym dostał się do szkoły plastycznej najwięcej zależało mojej matce. Niestety z braku miejsc - a teraz myślę że z braku pleców i pieniędzy, niestety albo może stety się nie udało. Trudno - co było robić. Gdzieś musiałem naukę podjąć, czekając na lepsze czasy albo więcej szczęścia, no i udało się. Dowiedziałam się, że jest nabór uczniów do spółdzielni "Rzeźba i stolarstwo artystyczne" Cepelia. Jest w nazwie "artystyczne" - myślę sobie - to jest to. Ale natrafiłem na jeszcze jeden szlaban, gdyż takich jak ja odrzutów z plastycznej było dużo więcej niż potrzeba. Zrobili nam coś w rodzaju sita czyli egzamin wstępny z rysunku (szkic martwej natury oraz ustawionego modela). Na szesnaście miejsc ubiegało się prawie czterdziestu chętnych. Mnie się w końcu udało i dostałem się pod opiekuńcze skrzydła pani Michałowskiej-Kowalskiej (rysunek, malarstwo) oraz pana Majchrzaka (rzeźba). W ten sposób rysunek stał się przepustką do rzeźby. W tym czasie modne były maski z drewna na ścianę. Zbyt był na każdą ilość rzeźbionych masek, płaskorzeźb, rzeźb, tak że gdy miałem chwilę wolną chwytałem za dłuta i babę (pobijak drewniany młotek) a później twory sprzedawałem i wydawałem wśród znajomych i rodziny.
    Mój dotychczasowy dorobek, to:
  • 17.V. 1969 r. Wystawa w arenie Poznań I. wyróżnienie
  • 29.IV. 1976 r. Wystawa rzeźb w ITD. I miejsce
  • W 1992 r. Pierwsza rysowana reklamówka w Expresie
  • W 1993 r. Pierwsze rysunki w Gazetach "Ten świat" i "Ziemia Kórnicka"
  • W 1994 r. Wystawa rysunków w Kostrzyniu
  • W 1994 r. i 1995 r. Rysunki w gazetach "Głos" i "Poznańska"
  • W kwietniu 1995 r. Pierwszy rysunek w "Obywatelu"
  • W 1998 r. Wystawa rysunków na V Festiwalu Wolnej Twórczości
  • W 1999 r. Wystawa rysunków na VI Festiwalu Wolnej Twórczości
  • W 1999 r. Wystawa rysunków w D.K. Przeźmierowo.

    O autorze pisali m. in.:

    "...Drogi Panie Tadeuszu
    Z Pana pasji artystycznej i naszego zainteresowania twórczością amatorską zrodziła się nasza współpraca. Dziękując za lata owocnej znajomości wyrażamy nadzieję na dalsze, wspólne, TFUrcze działania..."

    Z listu organizatorów VI Festiwalu Wolnej TFUrczości

    "...Dom Kultury w Przeźmierowie przygotował wystawę prac Tadeusza Świątka, którego rysunki urozmaicają, między innymi, nasze gminne pismo. Pan Tadeusz na wystawie zaprezentował około 150 rysunków a także rzeźby i wydawnictwa. Żartobliwe, jednak dydaktyczne w treści, rysunki wzbudziły duże zainteresowanie oglądających. Wystawa ma być pokazana także w Tarnowie, podczas obchodów 700-lecia gminnej stolicy. Znalazły się wśród nich rysunki satyryczne Tadeusza Świątka..."
    "Sąsiadka-Czytaj" nr 101 (lipiec 1999)

    "...Interesujące były także rysunki (...) satyryczne o tematyce politycznej, które zaprezentował Tadeusz Świątek..."
    "Głos Wielkopolski" 26.11.1998

    Rysunek Tadeusza Świątka

  • « powrót do archiwum

     
    Góra strony